Czy warto leczyć uzależnienie po osiemdziesiątce?
Często spotykamy się z twierdzeniem, że osoby w podeszłym wieku uzależnione od leków lepiej „zostawić w spokoju”. Gdy dotyczy to pacjentów, którzy przekroczyli osiemdziesiąt lat życia spora grupa rodzin, lekarzy oraz terapeutów twierdzi, ze lepiej niech senior bierze te swoje tabletki, nie męczmy go. Nawet NFZ czyli Narodowy Fundusz Zdrowia, do niedawna dyskwalifikował z psychoterapii osoby po 65 roku życia.
Lekomania seniorów dotyczy głównie przyjmowania leków:
uspokajających i przeciwlękowych głównie z grupy benzodiazepin
nasennych z grupy Z-drug w tym najczęściej Zolpidemu
leków przeciwbólowych, w tym opiatowych, np. Tramalu
Są to groźne specyfiki i szczególne u osób starszych często wywołują niebezpieczne powikłania w tym:
mogą być przyczyną zaburzeń psychomotorycznych, funkcji poznawczych, zaburzeń pamięci, powodują lub nasilają objawy otępienia
są przyczyną bezdechów, zaburzeń perfuzji i oddychania
są powodem zaburzeń układu krążenia w tym niewydolności
wywołują bóle, zawroty głowy, równowagi, upadki, urazy i złamania, najczęściej szyjki kości udowej
ich działanie miorelaksacyjne osłabia siłę mięśniową
Starsi pacjenci objęci opieką psychogeriatrii mają często bardzo ograniczone możliwości adaptacyjne. Ich organizm mógłby jeszcze poprawnie działać jednak przyjmowanie leków z wymienionych grup zaburza funkcjonowanie narządów i układów.
Czy warto leczyć uzależnienia u seniorów?
gdybym miał odpowiedzieć jednoznacznie to TAK. Niestety w życiu nic nie jest proste. Jeżeli terapia uzależnienia może lub na pewno przyniesie poważne szkody należy rozważyć odstąpienie od tej procedury. Do ważnych czynników decydujących o kwalifikacji do leczenia należą:
ogólny stan zdrowia pacjenta, stopień uszkodzenia i zaników poszczególnych narządów i ukladów
istnienie schorzeń wspóltowarzyszących
oczekiwany stan zdrowia i funkcjonowania pacjenta po terapii
Na pewno odstąpimy od leczenia pacjenta uzależnionego od opiatów w terminalnym stanie rozwoju choroby nowotworowej, leczonego paliatywnie. Natomiast co do innych przypadków pozwolę sobie przytoczyć przykład opisany przez lekarza psychiatrę.
Lekarz został rodzinie polecony przez znajomych, jako „dobry psychiatra”. Mąż pacjentki poprosił o wizytę domową związana z rozwijającymi się od kilku miesięcy „objawami depresji u żony” Pacjentka lat 82, obecnie emerytka, mieszka z mężem. Dotychczas była samodzielna, od kilku miesięcy, jest głównie leżąca, posypia w ciągu dnia, wydaje się przygnębiona, w rozmowie ujawnia zaburzenia pamięci, nie ma „ochoty na życie”, zdarzały się epizody dezorientacji i prawdopodobnie miała omamy wzrokowe. Dotychczas poważnie nie chorował, od lat przyjmuje leki z powodu nadciśnienia tętniczego.
W trakcie badania, stwierdzono jasną świadomość, brak objawów psychotycznych, łagodne zaburzenia funkcji poznawczych, głównie pamięci, nastrój zmienny, występowały dysforie. uzupełniony wywiad ujawnił, że pacjentka (otyła) od ok. dwóch lat cierpiała na dolegliwości bólowe okolicy kręgosłupa krzyżowo-lędźwiowego. Diagnostyka wykazała występowanie umiarkowanych zmian zwyrodnieniowych. Od dwóch lat chora leczona objawowo, przyjmowała Tramal, początkowo zlecony przez Neurologa, następnie przepisywany przez lekarza POZ. Od ok. 6 miesięcy przyjmowała znacząco wyższe dawki, w zasadzie na życie, utraciła kontrole, średnio było to powyżej 1200 mg dziennie. Właśnie w tym czasie nasiliły się wspomniane objawy depresji i pseudo-otępienia.
Diagnoza: Zespół uzależnienia od opiatów – Tramadolu
Postępowanie: Wspomniany lekarz psychiatra nie chciał podjąć się detoksykacji w warunkach domowych. proponował skierowanie do Szpitala Nowowiejskiego (jedyny publiczny, który w Warszawie prowadzi detoksykację opiatową).
Rodzina wybrała opcje leczenia w Prywatnym ośrodku leczenia uzależnień, chcą zapewnić pacjentce optymalne warunki terapii. O dziwo sama pacjentka bez wahania wyraziła zgodę na leczenie stacjonarne. Leczenie uzależnienia od Tramalu w warunkach stacjonarnych trwało miesiąc i ok. pięć miesięcy w trybie ambulatoryjnym. W między czasie pacjentka wdrożyła dietę, zmniejszyła wagę ciała o 25 kilogramów. Była rehabilitowana pod opieką fizjoterapeuty, dolegliwości bólowe kręgosłupa ustąpiły.
Dziś pacjentka kończy 90 lat. Jest w pełni sprawna intelektualnie i fizycznie, w 100% samodzielna, często sama udaje się na zakupy, spotkania towarzyskie.
Oczywiście ta chora zastosowała się do zaleceń lekarza, przebieg terapii był niepowikłany, zakończyła się ona pełnym sukcesem. Często sukces jest połowiczny. Jednak ten casus potwierdza, że wiek nie jest przeciwwskazaniem do leczenia uzależnienia.
Artykuł powstał przy współpracy ze specjalistami, NZOZ Medox – leczenie uzależnienia od Tramadolu, w tym maja doświadczenie w psychogeriatrii.
Miałem ten sam problem z Babcią. Otyłość, zwyrodnienie kręgosłupa, bóle i dostała z POZ tramadol. Przyjmowała w kroplach a w flakoniku jest kilkadziesiąt gramów leku. po kilku miesiącach brała już duże dawki pona gram dziennie. Widzieliśmy, że się zmienia. Dotychczas mieszkała sama a tu nagle wymagała całodobowej pomocy, była mniej sprawna, praktycznie wychodziła z pokoju tylko do łazienki. Pojawiły się zaburzenia pamięci, nawet kiedyś majaczyła w nocy. Wezwaliśmy psychiatrę i on rozpoznał uzależnienie od tramalu. Rozpisał leczenie jednak opieka rodziny w domu podczas detoksu to bardzo trudna sprawa. Babcia domagała się leku, zgłaszała liczne bóle a my nie potrafiliśmy odróżnić objawów z odstawienia od realnych schorzeń. Poddaliśmy się. Babcia spędziła w NZOZ Medox dwa tygodnie. Była bardzo zadowolona z opieki, warunków i leczenia. Wróciła po odstawieniu tramalu nie ta osoba. Sycie. Jeszcze kilkakrotnie próbowała na nas wymusić „załatwienie” tramalu ale byliśmy twardzi. Dziś Babcia jest w dobrym zdrowiu w wieku 80 lat. Warto leczyć uzależnionych seniorów.